Poeta który nie kocha nawet siebie
samotny żeglarz oceanów alkoholi
wodzirej korowodów najprawdziwszych kłamstw
ma najbardziej perwersyjne sny
pięć szarych myszek białego kota
szklane barykady
skupiające
krótkowzroczne donosy chorych wierszy
mędrzec któremu zabito mądrość
mówca któremu spalono język
krzyż któremu zeskrobano resztki chrystusa
poeta któremu zgwałcono serce
opuszczony przez najbliższych
wyklęty mały apollo zrzucony z parnasu
zapuszcza brodę i włosy zaczyna ćpać
zbierać kolorowe wizje bawi go chiromancja
restauruje spróchniałe świątki
penetruje małe rynki wielkich spekulacji
jego specjalność cztery szare myszki
krótkowzroczny kot skaleczone wiersze
mędrzec któremu zabito mądrość
mówca któremu spalono język
krzyż któremu zeskrobano resztki chrystusa
poeta któremu zgwałcono serce
dmucha w dym gitary jimi hendrixa
traci oddech konającej a'capella janis joplin
pyta hamleta to be or not to be
a na wyspie lesbos zadaje this question
ziewającemu ze wściekłości aleksandrowi synowi filipa
czy abel zabił kaina czy faust sprzedał ciało diabła
zapora szkła tryska krwią
to druga myszka biały kot kalekie wiersze
mędrzec któremu zabito mądrość
mówca któremu spalono język
krzyż któremu zeskrobano resztki chrystusa
poeta któremu zgwałcono serce
zawieszony między piętrami podświadomości
w windzie empire state building
traci wiarę
przestaje być dumnym ze swego penisa
wymiary kelie everts 110 58 88 nic nie pomogą
kot pożera trzecią myszkę
o czym donosi ślepnący wiersz
po obu stronach oka
mędrzec któremu zabito mądrość
mówca któremu spalono język
krzyż któremu zeskrobano resztki chrystusa
poeta któremu zgwałcono serce
zafascynowany głosem edith piaf
tańcem isadory duncan
mimo że wczoraj spartakus popędu wygrał kolejną walkę
ze sobą że wczoraj umarła ostatnia dziewica
a leonardo namalował płacz mony lizy
myśli że jest
że nic co ludzkie nie jest mu obce
biały kot połknął naraz dwie myszki wolny wiersz
mędrzec któremu zabito mądrość
mówca któremu spalono język
krzyż któremu zeskrobano resztki chrystusa
poeta któremu zgwałcono serce
nie ufa nawet sobie
Sporo lat upłynie
zanim na nowo
zauważysz
z zadumą godną
szarego człowieka
że twój dom
stoi
już tylko
z przyzwyczajenia
Bywa, że uczeń przerasta mistrza,
że, los się uśmiecha,
że, kij ma cztery końce,
że, wilk wilkowi człowiekiem,
że, zło dobro zwycięża,
że, czas staje w miejscu,
że, milczenie wcale nie jest złotem,
że, mina trafia na minę,
a swój na obcego...
Dla ciebie jestem powietrzem
powietrzem
tlenu mam mniej niż ty
Krew czarna w przeźroczystej
niewidce pulsuje
pulsuje
a rana nie chce się zabliźnić
Tobie nie pomoże żadna maska
ani czarne okulary
Będę długo dopóki
sekunda za sekundą
minuta za minutą
dzień za nocą
miłość za nienawiścią
Nie
nie będzie końca
Już nawet powietrzem nie jestem
znam
znam fałsz kochający zieleń
i puls siwiejący
przez szklany wzrok
pierwszy krzyk
ostatni szept
data początku
data końca
imię
nazwisko
adres
wiek
stara nieufność
granice państwa
polityka sensu stricto
polityka sensu large
racja narodu
trefle
kara
kiery
piki
as atutowy
wieża widmo
ja
moje alter ego
wieczny brak pieniędzy
wiara bez wiary
samotność we dwoje
samotność w sobie
wielki znak zapytania
walka o byt
idea
materia
utopia
bóg
kolejne szaleństwo
biała gorączka
czarny kot
szare myszki
raport kropki nad i
życie bez życia
miłość bez słów
miłość w słowie
wiosna
lato
jesień
zima
dead heat on the bridge
in santa polonia
na linii N - S.
Na trasie W - E
król
dama
walet
dziesiątka
koronacja trędowatej
licentia poetica ex ante
licentia poetica ex post
zielone sukno
sześćdziesiąt cztery
pięćdziesiąt dwa
błędny rycerz
e2 - e4
e7 - e5
pas
pas
pas...
ósmego dnia
o ósmej rano
osiem słów zaginęło
osiem szczytów
osiem chmur pokryło
osiem kier ktoś zalicytował
ósemki pik inny położył na stole
osiem na osiem
ósme piętro
ósme drzwi po lewej stronie
i blada dziewczyna
i słodkie wino
i skryta słabość
i czarne pończochy
i biała broń
i straszna cisza
i krótki śmiech
ósmą trwogę wywołuje
ósme kłamstwo wypowiada
osiem cieni wokół
ósme poty biją
ósma wódka
ósmy szał zalała
ósme dno tygodnia
osiem wierszy poroniło
ósmej nocy
o ósmej
ósme ja się ujawniło
Myślę o śmierci
jak o kochance
która minę
rozbraja
patrząc na ręce
na ścianach
puste ramy
na parkiecie
krople krwi
a w ręce
rozdartej na pół
damy pik
płonie
zapieczętowana talia
kart
gorzko! gorzko!
krzyczysz przez sen
zanim jasność otworzy okno
noc przycina włosy
wierzby
która płacze płacze
Pierwszy kieliszek
Drugi kieliszek
Trzeci kieliszek
Czwarty kieliszek
Piąty kieliszek
Szósty kieliszek
Siódmy kieliszek
Ósmy kieliszek
Dziewiąty kieliszek
Dziesiąty kieliszek
Jedenasty kieliszek
Dwunasty kieliszek
Trzynasty kieliszek
Czternasty kieliszek
Piętnasty kieliszek
Wystarczy?
ur.15 VI 1954 w Krakowie
to mój virtualny brat bliźniak
moje poetyckie alter ego
moja ukryta prawdziwa twarz
z wykształcenia:
absolwent krakowskiej
Akademii Ekonomicznej
z zamiłowania:
brydżysta, szachista, malkontent
z konieczności:
rencista, filozof, marzyciel
po prostu
- poeta
Jerzy Wieczorek
© Copyright by Fred Goldstein