poezja.exe.pl - Mirosław Jerzy Gontarski


poezja
STAT4U

stat4u

wiersze



* * *

ile trzeba wieczorów utracić na zawsze
i ścieżek nowych wytyczyć
które potem chwastem zarastają
jak długo słuchać słow 
które bolą bardzo
i być zazdrosnym jak długo
ile razy dłoń wyciągać
i o miłości mówić
patrzącej w okno

a potem jeszcze być


* * *

kiedy czasem
wszyscy przyjaciele odjadą
niekoniecznie na zawsze
i sam połykam chodniki miasta
i mój czas leniwy
rozumiem
bardziej niż kiedykolwiek
że jestem taki sam jak ty
i nie lubię samotności


* * *

i tak wiesz co ci najbardziej potrzebne
a skoro tak
to na nic te wszystkie wspinaczki
na niebosiężne szczyty
bo to tylko lodowe granie
z których można spaść
i kiedy tak ciągle
i mimo wszystko szukam ciebie
to nie po to by popatrzeć
w twoje smutne oczy
chcę ci tylko przypomnieć
że i woda i powietrze
zetrą każdy kamień na proch
i wcale nie trzeba do tego
przykładać ręki

słowa
właściwie wszystkie są banalne
kiedy odchodzisz


* * *

kiedy czekam i tyle już dni mija w złość
chciałbym wiedzieć
czy niecierpliwość jest próbą sił
czy gniewem serca
wiem przecież w którym miejscu jesteś
za horyzontem
oto są chwile kiedy ziemia jest za wielka
i nie można powiedzieć wtedy
nic nie jest ważne tylko ty
bez zająknięcia potrafię przecież
wymówić twoje imię
i jeszcze klika innych słów
ale
to nieprawda że czekał będę tylko do jutra

nigdy nie czeka się tylko do jutra


* * *

nie wierzę w miłość bo to otchłań
pożerająca nasze wszystkie dobre pomysły
i jaka dal przed nami
i tylko zatrzaśnięte wrota chęci
i te nieprawdziwe słowa
by nas zassać na każdym kroku
nie wierzę w miłość bo to otchłań
w którą wpadamy głębiej coraz
ucząc się kłamstw jak pacierza
i trzeba by mieć klucz do niczego
by wybrnąć a właśnie gdzieś się zapodział

ale jak trzeba umieć tę otchłań pokonać
na kolanach by go posiąść
znaleźć
tą miłość
i tak dalej


* * *

kiedyś napiszę do ciebie list
opiszę w nim swój smutek
że jestem tak daleko
od kwiatów z łąk które obszedłem
za tobą
opiszę ci w nim motyle za którymi
chciałem zapomnieć
i te wszystkie źdźbła traw
na których odpoczywałem potem
rachując ptaki uciekające przed księżycem
a potem wspomnę jeszcze o nocy
bezsennej
bez ciebie
i może wtedy zrozumiesz
jak jesteś ode mnie daleko


* * *

za oknem bezustanne niebo gwiaździste
noc jak zwykle znajduje mnie z niedomkniętą myślą
kolejny dzień nowej prawdy poniósł za sobą

jeszcze dudnią ciężkie samochody

kiedy czas się zatrzymuje
wytrzepane z pudełek zapomnianych
ołowiane ptaki stoją nieruchomo
tam gdzie je przykleiły
drobne paluszki dzieckiem
znowu
niektórym zabrakło miejsca na stole
pomiędzy aniołkami

kiedy czas się zatrzymuje
i szuka winnych
na każdym miejscu
proszę nie płakać


* * *

przyjaźni nie mierzy się
kieliszkiem mruganiem powiek
nie wolno jej mierzyć imieniem
lub jej kończyć bo kończy się dzień
przyjaźń
to nie powiedziane jak żart
to nie zaciąganie się papierosem
i jego dymu kłęby zamiast słowa
tym bardziej dłoń
byś kładkę nieszczęść
przeszedł bez szwanku

jestem tylko plastrem na rany
o których jutro zapomnisz


* * *

nienawidzę wojny
nie tak jak moja matka
której za drutami umarł brat
wojna zabiera kobietom mężczyzn ich marzeń

nie umniejszam cierpienia
które do tej chwili czuje w swoim domu
myślę ze płacze z moją matką od urodzenia

przeklinam wojnę za to że jest w moim domu
i nie pozwala mi

ja jak w teatrze ciągle muszę odgrywać dramat wojny
której nie mogę pamiętać

ja mam tego po dziurki 

moje wojny to wojny o miłość



 Mirosław Jerzy Gontarski

Urodziłem się w Legnicy w 1960r. W 1980r. pojechałem do Lublina studiować filozofię. Cieszę się, że studiowałem na "moim" UMCS. U moich mistrzów... Mieszkałem na Żuławach, w Gdyni, w Lublinie... Teraz jestem mieszkańcem Wrocławia... Przez te wszystkie swoje lata rozumiałem. Że nie ma powrotów. Że to co było, było... Że jestem tym kim jestem dlatego, bo stało się to co się stało. I jeszcze, że trzeba żyć ku przyszłości. Pewnie dlatego okna pokojów, w których mieszkałem zawsze wychodziły i wychodzą na wschód...


© Copyright by Mirosław Jerzy Gontarski

 



AKTUALIZACJA