a więc już trzeci raz spóźniam się do własnego mieszkania
wiem to takie niemęskie sterczeć pod drzwiami
no ale czterdzieści minut w śniegu mi wybaczyłeś
to i dziesięć na klatce wybaczysz
i mija trzeci już dzień od kiedy mnie głaszczesz
a przecież człowiek po jakimś czasie zamyka się
człowiek przestaje reagować
ja-pies? ja-kot?
nie kot nie a zwłaszcza
gdy całą moją kobiecością wtulam się w ciepły fotel
a ty patrzysz na mnie z góry i mówisz
że jak zmoknięty pies
i wtedy nie jestem już kobietą
nie
jestem zmokniętym psem którego owinąć trzeba w koc
i głaskać głaskać głaskać
i teraz - widzisz
mogę co najwyżej podnieść jedną brew
spojrzeć na ciebie z dołu
i czekać aż znowu się mną zajmiesz
lecz
nie umiem krzyczeć nie umiem zabraniać
ustalać granic a potem patrzeć
jak twoja dłoń podnosi się niepewnie
przybliża i oddala przybliża i oddala
a przecież
sama sobie ten los wiem
winię siebie za to i że dałam ci tę bliskość
i całe to moje cholerne uzależnianie
i teraz - no spójrz na siebie
nie umiesz już inaczej
no więc nie wiem -
czy mam chodzić szybciej czy mówić więcej
czy ruchy gwałtowne wykonywać a może
głowę trzymać wyżej
bo wystarczy że skulę się na moment
a twoje ręce znów zaczynają mnie oplatać
a ja tak bardzo tak bardzo chciałam ci opowiedzieć
o tamtym mężczyźnie i jego dłoniach
dłonie
tak - to jest dobry miernik
więc nie kilogram na sztangę tylko dłonie
dłonie ojca
pamiętam masował mi brzuch
mocne pewne ruchy
i ból ustawał
tak - coś w tym jest
ale ty już nie chcesz słuchać o mężczyznach
nie
o kobietach - tak
ale o mężczyznach - nie
lecz
jakie ja mam prawo
kazać ci stać tak na tym mrozie
w oczy patrzę ci coraz rzadziej
pani Kruger była dobrą nianią
często zabierała mnie na spacery
tu jest fabryka i rosną cukierki
a tam księgarnia gdzie mieszkają książki
musisz dużo czytać zawsze tak mówiła
żebyś nie wyrosła na ladacznicę
nigdy jej nie powiedziałam
że to było moje marzenie
chciałam mieć salon cały w czerwieni
i przyjmować w nim bogatych mężczyzn
pewnego razu zabrała mnie do kościoła
klęknij powiedziała złóż ręce o tak
powtarzaj
odarta
z pewności siebie
bez warstwy arogancji
i słownika wulgaryzmów
stałam przed tobą
zupełnie naga
posłuszna jak twój pies -
dłonie ci wyliżę
jeśli tylko mnie zawołasz
zawołaj mnie
przyszłam wiosną
w czerwone kwiaty
moja sukienka
na lewą stronę
zobacz
przecież źle
zobacz
a dzisiaj będę różą.
uschnę w twym wazonie
najpiękniej jak potrafię
a teraz
czy teraz mnie zatrzymasz
mój pierwszy bal
i czarne pończochy
i oko
przez cały parkiet
no chodź
po jednym szybkim piwie
(nie pijasz piwa)
idziemy przez Pola
zbaczasz z chodnika
idę za tobą
milczenie
ciemność
krzaki
żywię się twoimi oczami
krótkim spojrzeniem
wiem że ją wtedy zdradzasz
kocham to
masz kogoś na stałe
pytasz -
po co się urodziłam
jest mi bardzo miło że Jerzy mnie tu zaprosił
-
mnie w wersji dwuwymiarowej
i wiersze moje dwuwymiarowe
-
życzę przyjemnej lektury
i udanych poszukiwań
drogi prowadzącej
w pozostałe
wymiary;)
-
urszula
© Copyright by Urszula Marciniak